Niusy

02.04. 2004

Pidżama Porno w marcu. Krótko i na temat.

Pidżama Porno w marcu. Krótko i na temat.

Warszawa. Bez wątpienia najważniejszy koncert PP w tym półroczu. Wielu twierdziło, że to będzie dla nas prawdziwy test. Pierwszy raz w Stodole, bez gości, bez specjalnej okazji, trzy miesiące po urodzinach w Proximie i to w dodatku w czasie, gdy koncertów tuzów z Westu i „stąd” w stolicy było jak nasrane. Zaczęło się nieciekawie: Grabaż z zapaleniem strun głosowych, siny od antybiotyków, Kozak ze stelażem na złamanym palcu. Kuzyn zapomniał się przepakować po Strachach i nie wziął holdera do półkociołków (w SNL ma zakaz gry na nich:). Kapela przyjechała do Stodoły praktycznie bez próby… A potem były już tylko dobre niusy: sprzedano ponad 1400 biletów, więc klub był pełen. Na salę powróciła dawno nie widziana atmosfera z koncertów w Proximie sprzed lat: pełen fun, piekielny młyn, totalna współpraca na linii kapela – publika. Nie wiem jak Wy… my czuliśmy jak dreszczaki przebiegają nam po grzbietach. Na koncercie pojawiły się kamery. Może niektórzy odnajdą się na… Ocena: (10)

Bydgoszcz. Wiatraczek to specyficzne miejsce, ze specyficznym kiblem, bez szatni, bez garderoby. Tym razem ludzi pofatygowało się dwa razy więcej niż przed rokiem. Temperatura na zewnątrz o dobre 15 stopni większa. Musimy się przyznać bez bicia, że polegliśmy tutaj prawie z kretesem. Gramy koncerty w naprawdę różnych miejscach: i w wielkich i w ciasnych. Wiemy co to pot, duchota, kapiące sufity. To niemalże codzienność nasza… Takiego piekła nie przeżyliśmy jednak chyba od czasów X urodzin PP w Eskulapie w 97 roku. Wszyscy grali z zamkniętymi oczami, w duchu modląc się aby to tylko przeżyć. Kuzyn – między bisami – schodził zza perki na kolanach, Julo wyglądał jakby za chwilę miał wsiąść do erki, nawet Dziadek, który z natury się nie poci, zlany wodą jak za słynnej powodzi… Sami do teraz nie wiemy jak udało nam się dojechać do mety. Nikt nie obiecywał, że będzie lekko, ale też nikt nie mówił, że w Bydgoszczy za górników z przodka robić będziem. O wrażeniach artystycznych ciężko tu mówić cokolwiek… Pewien sympatyczny, jeszcze młody człowiek, napisał na tej stronie: (…) Pamiętam pierwszą wizualizację przed koncertem po słowach pana Grabażowego z znaczącym grymasem na twarzy o antybiotykach, strzykawkach z ogólnie ziejącym defetyzmem między wierszami. To było chyba wyobrażenie niemego koncertu, ruszających się rozpaczliwie ust, wyobrażenie publiki, której w myśl hasła Panem et Circenem trzeba dać bezwarunkowo rozrywki, trzeba dać kieszonkowego mesjasza, głoszącego ewangelistę, choćby i ewangelista miałby w środku misterium wypluć własną krtań. (…) Zmęczenie materiałem zwanym Pidżamą Porno – widać, pytanie tylko, czy przymusowe przerwy w graniu(szczególnie okres wakacyjny) wystarczą, żeby zespół nie zajechał się. Mam nadzieję, że okres koncertowej abstynencji i pracy nad płytą wpłynie ożywiająco, bo niewielu jest w Polsce artystów, których stać na choćby chwilowe przymrużenie oka na bezlitosną krzywą Gaussa (…). Tak, masz rację Michał, byliśmy zajechani, byliśmy zmęczeni wszystkim i wszystkimi dookoła, mieliśmy szczerze dosyć, nie ukrywaliśmy tego i nie krzywa Gaussa za tym stała… Ludźmi jesteśmy, nie automatami olimpijskimi. Lubimy to (czasami nawet za bardzo) i staramy się szanować tych dla których gramy i tyle, kolego.
Ocena: (6)

Lubin. Bardzo fajny koncert. Bardzo fajni ludzie: wśród organizatorów i na sali. Zdecydowanie lepiej niż w Polonii przed rokiem – udało się odgonić zły sen i zeszłoroczne zniesmaczenie. Kolejny dowód na to, ze po burzy przychodzi spokój : . Do zobaczenia w maju. Ocena: (8)

Podziękowania: Kasia Kwaśniewska, Rafał Nowakowski, Karolina i Damian, Marek Zawadka, Andrzej…