Niusy

14.04. 2005

Po marcu i po kwietniu. Słowo o koncertach.

Katowice. Coraz częściej zadajemy sobie pytanie o sens grania w takich miejscach gdzie liczba osób na jeden metr kwadratowy jest mniejsza niż w pociągu na Woodstock, by nie być w przykładach zbyt brutalnym. Rzecz sprowadza się do rozstrzygnięcia kwestii, który z nas pierwszy zaliczy glebę z wyczerpania. W Katowicach najbliżej był Kozak. Z drugiej strony ten koncert był bezcenny zważywszy: primo: długą przerwę w koncertowaniu PP, secundo: mającą nastąpić nazajutrz rejestrację DVD w Stodole. Ocena: 7,5

Warszawa. Ostateczne sfinalizowanie teatralizacji Pidżamy Porno wypadło – przynajmniej w kategoriach czysto koncertowych – genialnie. Sprzedana Stodoła, dobry koncert i genialna publika. Po wczorajszym, berlińskim koncercie Interpolu stwierdziłem, ze nie mamy się czego wstydzić, a wszyscy smętni Niemcy mogliby przyjeżdżać do stolicy IIIRP po nauki do tutejszej publiki. Ocena: 10

Bydgoszcz. Padł ostatni polski bastion odporny na Pidżamę. Zaraza zawładnęła Mózgiem do ostatniego wolnego miejsca. Tak na poważnie to był nasz najlepszy koncert w B. Ocena: 9,5

Gdańsk. Nowa Kwadratowa to największa porażka na muzyczno – klubowej mapie Polski. W przeszłości miejsce gdzie zdarzało nam się grać koncerty za 10 – teraz sprawia wrażenie kopalnego reliktu z czasów PRL dowodzonego zresztą przez nie zweryfikowanych pracowników więziennictwa. Zakaz wstępu na koncerty młodzieży poniżej osiemnastki – kuriozalny, z tego co się orientuję jedyny w kraju (w momencie podpisywania umowy nie wiedzieliśmy o istnieniu takiego przepisu w tym klubie…), ochrona – zomowcy, liczba osób, której nie wpuszczono na koncert, a spokojnie by się jeszcze zmieściła – szkoda gadać. Atmosferę uratowały, na szczęście, huczne obchody 40 urodzin seniora bendu. Ocena: 6

Zielona Góra. Po przekwalifikowaniu się „U Ojca” – miejsca naszych dotychczasowych koncertów w ZG – w snobistyczny klub jazzowy, przez półtora roku nie udawało się znaleźć miejsca na koncert w naszym ukochanym mieście koncertowym. Jeden z większych lokali w Zielonej wątpił w frekwencyjny sukces i wycofał się ze współpracy… Bilety sprzedały się w trzy dni… Zagraliśmy w Winiarni i szczerze mówiąc nie chcielibyśmy zagrać tam znowu. Są po prostu w tym kraju kultury i mentalności, których przeskoczyć się nie da… jeśli wiesz co chcę powiedzieć… Niemniej publiczność zielonogórska kolejny raz zdała na celujący! Ocena:8

Koszalin. Kolejna rzeźnia i rzęźnia na trasie. Ludzkość była już tak wymęczona, że nie miała siły i ochoty na drugi bis. To jedyny taki przypadek na całej trasie! Więc jeśli już wiecie w jakim stanie byli ludzie, to nie muszę pisać w jakim był zespół. Ocena: 7

Szczecin: 18 miesięcy rozłąki robi swoje. Szczecin pechowo nie załapał się na jesienną trasę bułgarską – teraz – mamy nadzieję zaległości zostały odrobione i wybaczone. Koncert był dynamitowy, takaż sama publiczność i atmosfera na Sali, o pokoncertowej imprezie nie wspomnę… Wielkie podziękowania dla Piccola za prosty statyw :) :) Ocena: 9,95

Stalowa Wola. Jedyny „nieuniwersytecki” przystanek na trasie. Bardzo fajny klub, dobry sprzęt – świetna organizacja – brawo Seta! Widać i słychać było, że bawimy się razem i jest nam razem dobrze. I o to przecie w tej zabawie chodzi! Ocena: 9,95

Kraków wyrasta na kultowe miejsce zarówno dla PP jak i SNL – frekwencyjnie upodabnia się do stolicy. Jeden z najlepszych koncertów nam się tym razem przydarzył. Krakowiacy, Jaskiniowcy: czapki z głów! Ocena: 9,95

Łódź. Po udanym koncercie SNL w Dekompresji, zagraliśmy tu z Pidżamą. Niestety czas koncertu sprawił, że razem, chyba nie potrafiliśmy być sobą w zaistniałych okolicznościach. Nie pozostaje zatem nic innego jak tylko poprawić to jesienią lub … Ocena: 8

Opole. Koncert z przyczyn wiadomych przeniesiony o tydzień. Fatalna frekwencja (237 biletów), co zważywszy cel koncertu, zdołowała nas okrutnie. Z planowanych 6 tysięcy konto Dominika zasiliło jedynie 4860 PLN. Obiecaliśmy mu, że resztę dołożymy z piastonaliowej gaży. Najprzyjemniejszym punktem opolskich obrad był zresztą fakt poznania Dominika i jego wesołej ekipki, co nie przesądza faktu, że na Opole gulę mamy wielką :( Ocena: 6