płyta: BUŁGARSKIE CENTRUM
Często twe oczy miast wiosennieć zielenią
Są takie zimne i dziwne
W chorych rozmowach twe oczy patrzą gdzie indziej
Patrzą tylko gdzie by się schować
Twoje ramiona – nie kruszące się ciasto
Nie pachną miętową maścią
Ja w twoich ramionach – nieistotny dysonans
Deszcz szczęścia strzał nad przepaścią
Szeptem na ucho powiem że
Że ja, ja się tego wyrzekam…
Tych ranków jak febra
– u okien twych jak żebrak –
Siedziałem na drzewie nie raz
I gwiazd spadających
– pijanych gwiazd na stos –
Nocą gdy będę umierał
Szeptem na ucho powiem że
Że ja, ja się tego wyrzekam…
Wyrzekam bo…
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości
Jak ty
Zanim piorun i tęcza przejdą przez smutków most
Zanim dzień stąd odleci na chmurze
Zanim groszki i róże pocałują się znów przez płot
Zanim kurz pozamiata podwórze
Szeptem na ucho powiem że…